
W związku z tym, iż wiele osób, które są zainteresowane procesem Aktywacji Kryształu Duszy metodą Soul Crystal Activation, czyli transcendencją czakralną (usuwanie pierścieni czakralnych i scalenie energii w jeden punkt energetyczny) zadają często pytanie, jakie efekty mogą uzyskać po tym zabiegu. W związku z tym postanowiłam przedstawić niektóre opinie osób, które przeszły ten proces i chciały podzielić się swoimi doświadczeniami.
Są to zarówno osoby, które zawodowo zajmują się energiami, jak i osoby, które nie miały nigdy styczności z tym tematem. Jednak jedno łączy tych ludzi, mianowicie chęć wolności i niezależności energetycznej, którą Kryształ nam zapewnia.
W tym miejscu umieszczam również filmik oraz artykuł, w których wytłumaczone jest, na czym dokładnie polega ten proces oraz w jaki sposób można korzystać z własnej energii, już po samym zabiegu:
1. https://www.youtube.com/watch?v=4XS8mrQxZ1g&t=195s

Kryształ Duszy mam od czerwca 2020 roku. Od maja 2019 leczyłam się na depresję lękową. Pierwsza zmiana, jaką zauważyłam pojawiła się mniej więcej po miesiącu. Było to większe poczucie bezpieczeństwa opierające się na silnym odczuciu opieki i ochrony, jaką roztaczał Kryształ. Stany lękowe nadal się pojawiały, ale znikały gdy tylko wyraziłam intencję, aby energia Kryształu je rozpuściła. Kolejne zmiany przychodziły stopniowo. Łatwiej przychodziła mi praca z energią, wzmogła się intuicja i empatia, dzięki którym dziś bez problemu odczytuję intencje, emocje, uczucia i myśli innych osób, zwłaszcza te głęboko ukryte. Nauczyłam się, przy współpracy z Wyższym Ja, odbywać podróże mentalne. Ostatnie zmiany, jakie zauważyłam to zdolność odczytywania obciążeń karmicznych z poprzednich wcieleń, na razie odczyty są dość ogólne, ale wystarczające do tego, aby odkryć przyczynę danego problemu. Druga zmiana to przejawy zdolności w kierunku leczenia innych osób energią Kryształu. Na razie efekty nie są natychmiastowe, ale sam proces zdecydowanie przyspiesza. Zdecydowanie łatwiej porozumiewam się z istotami niefizycznymi, doświadczyłam też stanu OOBE. Agata

Do Ewy i Krzysztofa zgłosiłam się w najtrudniejszym okresie swojego życia. Nawarstwiające się problemy, stres, traumatyczne zakończenie związku, rozwód spowodowały, że byłam wyczerpana i pozbawiona siły. W trakcie konsultacji i dogłębnej analizie całej sytuacji para zaproponowała mi trzy zabiegi. Uwolnienie od ślubów, przysiąg, obietnic wszystkich inkarnacji… Zabieg telegonii, Przywrócenie Centralnego Układu Energetycznego. Pierwsze efekty procesu oczyszczania zauważyłam już ok 3 tygodnia, kiedy zniknęły mocno odczuwalne bóle w splocie słonecznym. Z kolei po 2 miesiącach stopniowo zaczęłam odczuwać większą stabilność emocjonalną, radość życia i chęć do działania. Nadto chcę dodać, że cały czas zmagałam się z tarczycą. Po zrobieniu badań okazało się, że wynik mam książkowy. Gorąco polecam! profesjonalne usługi i ogromną wiedzę Ewy i Krzysztofa. Jestem ogromnie wdzięczna za pomoc, życzliwość i wielkie serducho. 🙏💜😊 Joanna

Kochani, Ewo i Krzysztofie. Piszę do Was, gdyż dzięki Wam, me życie zaczyna nabierać przecudnych kształtów, kolorów, oraz wypełnia się pięknymi ludźmi i chwilami.
Zacznę może od początku. Około 3 lata temu zaczęłam interesować się czakrami, energią z nimi związaną, oraz jak wygląda życie po ich wyregulowaniu, do energetyzowaniu i oczyszczeniu. Dodatkowo systematycznie w tym czasie zaczęłam praktykować medytacje, ale z reguły prowadzone. Po upływie ponad 2 lat, ciągłego nastrajania, oczyszczania i do energetyzowania zaczęłam się czuć jak niewolnik. Samopoczucie było jedynie dobre po wykonaniu wszystkich tych rytuałów, lecz następnego dnia znów musiałam powtarzać wszystko i minimum pół godziny do godziny dziennie na to poświęcać. Robiłam to, gdyż odczuwałam, że dzięki temu faktycznie buduję taki klosz ochronny przed wszystkimi wampirami, mętami, złorzeczeniami itp., ale kolejnego dnia byłam jak wyciśnięta gąbka, która nie ma już tej swojej bańki.
Pewnego dnia natrafiłam na wasz filmik na You Tubie, opowiadający o usuwaniu, a raczej scentralizowaniu czakr w jeden główny kryształ. W tym czasie byłam jednak czymś zajęta i odłożyłam filmik na inną godzinę, lecz gdy chciałam do niego wrócić, było już za późno, gdyż został usunięty. Jestem osobą, która jak widzi, że coś zostało przed nią ukryte, zaczyna poszukiwania, i tak właśnie zrobiłam. Poszukałam informacji na temat kryształu. Nie zastanawiając się długo, napisałam do Was i okazało się, że można przeprowadzić na odległość rytuał „Przywracanie Centralnego Układu Energetycznego (Kryształu) oraz usunięcie systemu czakralnego”. Po krótkiej rozmowie z Wami natychmiast zdecydowałam się na krok, który odmienił me życie i nadal to robi :), czakry zostały scentralizowane.
Rytuał został wykonany około pół roku temu. Pierwszego dnia po rytuale, zaczęłam odczuwać większy spokój, lecz bardzo krótko spałam. Następnego dnia zaczęła mi bardzo mrowić głowa, włosy myślałam, że będą stały mi przez cały czas dęba, trwało to około pół godziny. W kolejnych dniach pojawiły się bardzo realistyczne sny, takie, w których zaczęłam odczuwać nawet temperaturę. Dodatkowo na dłoniach od strony wewnętrznej zaczęłam odczuwać, jakby coś przez nie przepływało. W klatce piersiowej miałam uczucie dziwnego krążka, który pulsował. krążka, który pulsował. Po tygodniu niestety pojawił się duży dół psychiczny, nastał czas destrukcji mego ciała, zaczęłam jeść wszystko, co zawsze mi szkodziło, nawet alkohol zaczęłam pić, o którym zapomniałam, że istnieje. Moja psina przestała odstępować mnie na krok, stała się największą przylepą, jaką można sobie wyobrazić. Tak było w pierwszym miesiącu, po aktywacji kryształu.
Po upłynięciu tego czasu nastał czas kolejnych zmian. Z totalnej destrukcji świątyni mego ciała, przeszłam na oczyszczanie w postaci postu sokowego, który trwał 3 tyg. Mój związek z partnerem, również wymagał oczyszczenia. Me życie z nim nie było kolorowe przez wiele lat, wieczna sinusoida. Pewnego wieczoru, przypomniało mi się, co mu życzyłam jako nastolatka, gdy byłam na niego totalnie wściekła. Doszłam do wniosku, że musiała to być prawdziwa klątwa, która uczyniła z niego niewolnika. Byliśmy razem, lecz oboje nieszczęśliwi. Zrozumiałam, co zrobiłam i zwróciłam mu całkowitą wolność. Od tego momentu nasze życie zaczęło się fantastycznie układać i wypełniać pięknym uczuciem.
Kolejną zmianą, jaka się pojawiła to wręcz prześladujące cyfry, każdego dnia kilkukrotnie widzę 3:33, 11:11, 4:44, 17:17, 5:55, 12:12 itp., dzieje się tak codziennie do dziś. W mym życiu pojawiają się cudowni ludzi o podobnych zainteresowaniach i poglądach. Toksycznych ludzi zaczęłam odsuwać od siebie lub całkowicie ich eliminować. Odczuwam kto i kiedy mi źle życzy i natychmiast zataczam swoje pole i tworzę lustro mentalne, po czym następuje cisza. W ustach pojawia się czasem smak zgnilizny, który tak jak szybko zaistniał, również nagle znika.
Spływa na mnie masa pomysłów związanych z tworzeniem wszelkich rękodzieł, są to obrazy, ceramika, biżuteria, zaczęłam również bawić się drewnem i cementem, jest tego po prostu masa. Co najpiękniejsze są ludzie, którzy z chęcią wysyłają do mnie projekty, które zaczynam realizować :).
Zmieniło się też moim zdaniem najważniejsze, a mianowicie uczucie do systemu. Kiedyś był on przeze mnie akceptowany, nigdy mu nie ufałam, ale żyłam z nim w zgodzie. Od około 3 miesięcy to uczucie, akceptacji i tolerancji zamieniło się w niesamowitą niechęć. Nie jestem w stanie poddać się żadnym nakazom, zakazom i władzy nade mną. Uważam, że jestem totalnie wolnym człowiekiem i nikt nie ma żadnego prawa decydować o mnie lub za mnie.
Moja empatia do roślin, zwierząt i natury wzrosła niesamowicie. Jestem praktycznie cały czas w tu i teraz. Spacery na boso po lesie dają mi taką moc, że nic kompletnie nie jest w stanie mnie zranić ani dotknąć przez kolejne kilka dni. Zaczynam wszystko robić w zgodzie ze sobą, jestem bardziej asertywna i dzięki temu wolna. Niesamowicie został poturbowany system wartości, z którymi żyłam do niedawna. Wszystko się zmieniło. Wszelkie święta, wierzenia, nakazy zostały wyrzucone do kosza, a zastąpiła to miłość do samej siebie, szacunek do przyrody i wolności, którą celebruję każdego dnia. Kochani, nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę, że pojawiliście się na mojej drodze życia. Życzę Wam wszystkiego, czego pragniecie i nie zaprzestawajcie zmieniać tego świata na lepsze. Jeszcze raz szczerze dziękuję. Buźka kochani Izabela

Jestem Mistrzynią Reiki od 2013 r. Nie praktykowałam jednak Reiki zawodowo. Osiągnięcie mistrzostwa miało mi pomóc we własnym rozwoju duchowym. Już dawno doszłam do wniosku, że system czakralny człowieka jest wyjątkowo wadliwy. Stąd od kilku lat przestałam pracować nad własnymi czakrami i skupiłam się bardziej na eksperymentach z samą energią. Kiedy usłyszałam, że można scalić czakry w jedno centralne źródło energii nie zastanawiałam się ani chwili i …zrobiłam to.
Kryształ mam od dwóch miesięcy. Odczuwam go jak jedną silną czakrę w klatce piersiowej. Innych czakr już nie czuję. Jestem jeszcze w fazie dostosowywania się do kryształu, ale już spowodowało to olbrzymi postęp w moim rozwoju duchowym. Etap życia z Reiki przyniósł mi wiele wspaniałych doświadczeń, ale to był tylko pewien etap, jakich wiele w życiu i teraz weszłam w kolejny, piękniejszy. W każdej niemal chwili czuję kontakt ze Źródłem, jego cząstka jest po prostu we mnie. Nie są mi już potrzebne medytacje, znaki, czy innego typu narzędzia.
Fizycznie również zauważyłam bardzo pozytywne zmiany. Przede wszystkim w odczuwaniu emocji. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak np. strach bez przerwy rządzi naszym życiem, jak nas to wyczerpuje, ogranicza i przekłada się na ból fizyczny. Teraz tego nie ma. Dam prosty przykład: wcześniej, kiedy coś mnie nagle przestraszyło, w pierwszej reakcji wzdrygałam się, potem odczuwałam falę strachu, która z brzucha docierała w okolicę serca i gardła, aż zbierało mi się na mdłości. Łapałam się wtedy za serce myśląc, że zaraz „dostanę zawału”. Teraz – owszem wzdrygam się, ale na tym koniec. Nie ma fali strachu, jest zaskakujący, cudowny spokój, co pozwala reagować racjonalnie. Podobnie jest ze złością, wzburzeniem, czy innymi reakcjami emocjonalnymi. Już nie trzeba liczyć do dziesięciu 😊
Jestem empatką, więc mocno reagowałam na ból innych ludzi. Współcierpiałam razem z inną osobą. Nie ma to sensu, bo w ten sposób cierpią już dwie osoby i nie poprawia to sytuacji pierwszej osoby cierpiącej. Teraz zamiast współodczuwania czyjegoś bólu pojawia się jego Zrozumienie. Jest to bardziej konstruktywne, niż bezsensowne skurcze żołądka 😊 W życiu codziennym zmiany te pozwalają lepiej funkcjonować. Szczególnie, gdy mamy dużo stresu, czy kontakt z jakimś „toksycznie” oddziaływującym środowiskiem.
Muszę stwierdzić, że scalenie czakr (czy usunięcie, jak kto woli) to fantastyczna sprawa i polecam to nie tylko osobom, które pracują nad swoim rozwojem duchowym, ale też tym, których „te sprawy” nie interesują, a chcieliby poprawić standard swojego życia i dokonać jego przewartościowania. Ewo i Krzysiu dziękuję 😊Iwona

Artykuł o Krysztale Energetycznym poznałam przez internet, przez “przypadek”. Bardzo mnie poruszył. I od razu chciałam mieć… Ale się bałam. Więc zrobiłam mały wywiad, dużo pytań i się zdecydowałam 😊. To co dla mnie jest najważniejsze to, że wyciszyły się, w zasadzie zniknęły całkowicie moje lęki o byt. Takie miałam, raczej nieuzasadnione ale dokuczliwe. Zniknął w ciele stres. Wcześniej często żyłam że ściśniętym brzuchem, napięciami. Po zabiegu bardzo rzadko czuję brzuch. A w sytuacji kiedy coś mnie zaniepokoi, prawie natychmiast powracam do spokoju i równowagi. Wcześniej trzymało mnie przez dzień czy nawet kilka zanim puściło.
W moim życiu pojawiło się mnóstwo zmian, i wiem że wcześniej bardzo bym się tego bała. A jestem mega spokojna, to jest szok że z takimi tematami na głowie można być tak wyluzowanym. Brakowało mi wcześniej poczucia bezpieczeństwa, teraz nie myślę o takich rzeczach, nie obawiam się, nie panikuję.
Kolejna niespodzianka w wieku 40+ zaczęłam malować akwarele 😊. I taka drobnostka, oparzyłam się. Rana szybko się zasuszyła, nie bolała mnie, choć spodziewałam się czegoś przeciwnego jak to przy oparzeniach. To początki życia z Kryształem zamiast czakr i szczerze polecam ludziom, a szczególnie tym, których dręczą lęki, obawy, z zaburzeniami czakry podstawy. Monika

Kryształ mam gdzieś od dwóch miesięcy. Pierwsze moje najważniejsze spostrzeżenie to niesamowite wyciszenie i odporność na inne osoby. Wcześniej bardzo często wpadałam w nerwy w pracy czy w domu czy gdziekolwiek indziej, każda osoba potrafiła mnie wyprowadzić z równowagi i wpadałam w szał, krzyczałam, przeklinałam obrażałam wszystkich spadek energii był niesamowity od momentu posiadania kryształu w takim stanie nie byłam ani razu. Ludzie nadal się dziwnie zachowują ale ja potrafię zapanować nad emocjami, widzę to w inny sposób i nie reaguje nerwowo. Pewne zachowania nadal bolą ale bardziej czuje to wewnątrz siebie i nie mam potrzeby udowadniania wszystkim ze nie mają racji.
Relacje między ludzkie się zmieniły osoby, które mnie męczyły i czułam się przy nich źle po prostu się ze mną kontaktować. Tak jak wcześniej miała codziennie rozmowy i słuchanie jakie mają problemy i są nieszczęśliwe tak od momentu kryształu przestały. Nawet sama próbowałam się z nimi kontaktować ale nie miały czasu rozmawiać 😊. Nie zniknęły zupełnie z mojego życia ale intensywność ich obecności bardzo się zmniejszyła.
Widzę też ze pewne osoby nie mogą zrozumieć co się zmieniło w naszych relacjach ale oboje czujemy ze coś się zmieniło. Teraz po tych dwóch miesiącach myślę że albo on albo przez niego ktoś inny czerpał ze mnie energię. Wcześniej była to znajomość bardzo emocjonalna dużo awantur emocji i spadków energii. Po spotkaniu potrafiłam dwa dni do siebie dochodzić a on był super szczęśliwy. Teraz widzę że nie mam już spadków energii po spotkaniu a nawet gdy cokolwiek się dzieje to wracam do siebie dużo szybciej, za to on widzę, że jest rozdrażniony sfrustrowany i ma problemy w kontaktach z bliskimi sobie osobami.
Drugie spostrzeżenie to poczucie bycia całością. Teraz wiem, ze moje ciało jest moje i że w nim znajduje się moja dusza. I czuje całe ciało od czubka głowy do czubka palców u nóg. Wcześniej czasami miałam wrażenie, że ciało i ja to nie do końca ja, tak jakby mnie w nim nie było jakbym była obok. Od momentu posiadania kryształu wiem, że moja dusza jest w moim ciele i jest to niesamowite uczucie, które dało mi więcej pewności siebie.
Trzeci aspekt to wizualizacje: czasami leżę wieczorem i zaczynam „świecić”. Tak sobie leżę i wyobrażam/widzę jak świecę. Całe moje ciało świeci jasnym białym światłem. Na początku miało ono trochę bardziej niebieski odcień ale teraz jest po prostu białe. Mam wrażenie ze każda komórka mojego ciała świeci. Kiedyś najmocniej świecił mózg teraz nie pamiętam po co tam byłam ale tak mocno świecił a nigdy wcześniej to mi się nie zdarzyło.
I tak kiedyś leżąc i wyobrażając sobie różne rzeczy znalazłam się w przestrzeni trochę podobnej do wszechświata. Było tam dużo świecących punktów, wyglądały jak gwiazdy ale miałam wrażenie ze one żyją i pomyślałam, że są to dusze i że znajdę tam swoją duszę. Wtedy jedno ze światełek się do mnie zbliżało i pomyślałam jest i pozwoliłam mu żeby weszło we mnie i w tym momencie poczułam straszny strach ścisk żołądka napięcie wszystkich mięśni poczułam się strasznie. Zaczęłam myśleć intensywnie żeby się tego pozbyć i zeszło ze mnie i widziałam jak odpływa w przestrzeń w formie meduzy 😊
Coś co mnie najbardziej zaskoczyło to odczucia z pierwszego aktu seksualnego po posiadaniu kryształu. Musze wyjaśnić, że pochodzę z rodu gdzie trzy pokolenia wstecz wydarzyło się coś bardzo złego, gdyż ojciec molestował swoją córkę, a działo się to wszystko za przyzwoleniem matki. Teraz to wiem, wcześniej nie miałam pojęcia dlaczego koleżanki opowiadały o orgazmie, dlaczego ludzie tak fascynują się stosunkiem i mają z tego tyle przyjemności do póki nie przeżyłam tego po tym jak pozbyłam się czakr.
Niesamowite, że można tak czuć wszystko całym swoim ciałem, każdy ruch dotkniecie niesamowite uczucie, przed posiadaniem kryształu nigdy tego w ten sposób nie czułam. Czasami czuje energię jak na dłoniach zbiera mi się potężny ładunek energetyczny tylko nie wiem co mogę z nią zrobić 😊 W tym momencie to chyba wszystko co zauważyłam jak tylko coś jeszcze się wydarzy to napiszę. Pozdrawiam. Barbara
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie całości lub fragmentu dozwolone w przypadku podania autora tekstu i linku źródłowego.