PIECZĘTOWANIE CZAKR A SAKRAMENTY KOŚCIELNE CZ. I

Temat sakramentów kościelnych i ich wpływ na naszą sferę duchowo-energetyczną, jest jeszcze tematem mało znanym i często negowanym, choćby z faktu mocnej tradycji kościoła katolickiego w naszym kraju. Od razu również pragnę zaznaczyć, iż moim zamiarem nie jest obrażanie niczyich uczuć religijnych, natomiast jako energoterapeutka oraz analityk wpływów duchowych i energetycznych na ludzkie życie, moim zadaniem jest przedstawić wpływ sakramentów kościelnych na życie człowieka.

Dodatkowo pragnę zaznaczyć, że wiara w boskość, czy konkretnego Boga, nie ma nic wspólnego z instytucjonalnością kościelną. Zatem wykonanie pewnych działań nie wpływa na możliwość praktyki duchowej, jaką niesie ze sobą dana religia, czy ideologia. Może natomiast zmienić funkcjonowanie danej osoby i jej postrzeganie rzeczywistości. Każdy ma prawo dokonywać własnych wyborów życiowych. Przedstawię zatem moją wiedzę i wyniki analiz setek osób, z którymi miałam przyjemność pracować podczas sesji. To pozwoliło mi na odkrycie dodatkowych wpływów sakramentów kościelnych, o których niewiele osób wie.

Poza uświadomieniem Wam wpływów w tym temacie, drugą istotną kwestią tego przekazu jest wskazanie Wam pewnego, dość istotnego elementu. Mianowicie jeśli chcecie mieć ciekawe życie, niebanalne oraz rozwijać się oraz polepszać komfort życia, będzie Wam potrzebny świeży umysł, klarowny, otwarty i elastyczny. Z naciskiem na elastyczny. Zatem uparte tkwienie przy swoich racjach, bez poznania wiedzy i drugiej strony medalu, może spowodować, że umysł stanie się fanatyczny, a nie elastyczny. Pozwoli to Wam osiągać wysokie stany inteligencji mentalnej i emocjonalnej, które przełożą się na pójście do przodu, a nie tkwienie w marazmie życiowym i czekaniu na przełom. Nic samo w życiu się nie dzieje.

Do czego zmierzam. Otóż posiadając na sobie blokady i obciążenia różnego rodzaju, w tym energetyczne, duchowe, emocjonalne, programy podświadomości itd., to sprawia, że idziecie przez życie z przysłowiową kulą u nogi. Z dużo większym trudem, często nie dostrzegając szerszej perspektywy. Dlatego tak ważne jest zrzucać stopniowo z siebie blokady, aby z każdym dniem stawać się osobą niezależną, zarówno duchowo, jak i życiowo.

Przejdźmy zatem do meritum. Na początek trochę historii powstania sakramentów.

Ogólnie mamy siedem sakramentów tzw. kościoła apostolskiego (są obecnie dwie denominacje kościoła posiadającego tzw. sukcesję apostolską: kościół katolicki oraz prawosławny). Wyróżniamy takie sakramenty jak: chrzest, komunia, pokuta, bierzmowanie, małżeństwo, kapłaństwo oraz namaszczenie chorych (zwane również ostatnim namaszczeniem). Nauka o sakramentach zdaniem kapłanów kościelnych, została przekazana w całości przez samego Jezusa, co jest historycznie rzecz ujmując nieprawdziwym twierdzeniem i nieuprawnioną nadinterpretacją, gdyż na przykład sakrament małżeństwa, jako odrębny rytuał ukształtował się dopiero w XI wieku. Przedtem uznawano po prostu lokalne tradycje ożenku, nie przypisując im charakteru sakramentalnego. Bywały okresy, gdy do sakramentów zaliczano pogrzeb oraz postrzyżyny zakonne.

W samym Nowym Testamencie mowa jest tylko o czterech rytuałach:

1. Chrzest przez zanurzenie w wodzie jako klasycznym obrzędzie przejścia;

2. Przekazanie mocy Ducha Świętego dokonywane przez nałożenie rąk na głowę adepta;

3. Namaszczenie olejem chorego oraz nakładanie na niego rąk i modlenie się o jego uzdrowienie;

4. Rytualny posiłek z użyciem chleba oraz wina, na pamiątkę śmierci Jezusa.

Zatem obecnie kościół sprawuje siedem sakramentów, które nie mają nic wspólnego z nowotestamentowymi rytuałami. I tutaj na chwilkę zatrzymam się przy słowie rytuał, który tak bardzo kościół katolicki nie lubi. Następnie przekłada się to na podejście społeczeństwa do tego słowa. Słysząc słowo rytuał ludzie się wzdrygają, upatrując w tym od razu ingerencje diabelskie i satanistyczne. Zresztą to temat na inny materiał. Tylko dlaczego ludzie i kościół katolicki nie lubią używać słowa rytuał, skoro każda msza, każda czynność wykonywana podczas wszelkich sakramentów i mszy, jest działaniem rytualnym.

Według definicji powszechnej, rytuał to słowo pochodzenia łacińskiego od słowa „ritualis”, co oznacza „obrządek”, „zwyczaj”. To zespół specyficznych dla danej kultury, symbolicznych sekwencji sformalizowanych czynów i wypowiedzi, wykonywanych w celu osiągnięcia pożądanego skutku. Rytuał jest niekiedy traktowany jako synonim słowa obrzęd. Rytuały często wiążą się z takimi zjawiskami jak sacrum, a niekiedy też tabu. Bywają automatyzowane, przekształcając się w nawyk.

Są również powszechne w dzisiejszych społeczeństwach rytuały świeckie, takie jak kibicowanie klubowi sportowemu, czy też chodzenie na zakupy, nie tylko w celu kupowania niezbędnego towaru, ale też sprawienia sobie satysfakcji. Nawet codzienne picie kawy o tej samej porze w celu relaksu, jest swoistym rytuałem. Zatem nie bójcie się tego słowa, gdyż według mojej definicji, to nic innego jak „powtarzalne czynności o określonej wartości i treści, mające na celu osiągnięcie określonych wartości końcowych.”

Wracając do sakramentów i kościoła. Jeżeli chcecie zrozumieć ich wpływ na wasze funkcjonowanie, musicie wyjść poza logikę i materię, a wejść w tryb poznawczy z poziomu duchowego i energetycznego, oraz rytualnego. Niestety niewielu ludzi ma wiedzę z zakresu rytualistyki, a to wiedza, którą uważam, że każdy powinien się zainteresować, w mniejszym lub większym stopniu. Nie ważne, czy wykonuje się ceremonie świeckie, spotkania grupowe, czy ustawienia rodowe i inne działania, w których bierze udział duża grupa osób, należy wiedzieć o wpływie tych wszystkich osób na siebie nawzajem, oraz jak zabezpieczyć przestrzeń w celu uchronienia tychże osób, przed wpływem wzajemnych energii. Tą wiedzę właśnie daje magia i rytualistyka. Pamiętajcie, wszystko wokół nas jest energią, która wpływa na siebie wzajemnie.

Jak zapewne większość z Was wie, energia może posiadać wibracje pozytywne lub negatywne. Nie można zatem negować występowania wokół nas energii, które mogą nam szkodzić. Do czego zmierzam. Otóż każdy człowiek posiada w sobie i wokół siebie pewien rodzaj wibracji i częstotliwości oraz obciążeń, które oddziałują na ludzi wokół. Wyobraźcie sobie co dzieje się podczas mszy, w której bierze udział mnóstwo osób. Energie z tych osób wędrują sobie w przestrzeni i mieszają się z energiami innych osób. Dlatego wielu ludzi deklaruje, że źle czuje się podczas mszy, jest im duszno, odczuwają natłok myśli i przestrzeni, oraz nie są w stanie wytrzymać do końca mszy. Osoby nadwrażliwe energetycznie mogą czuć się bardzo źle w takim miejscu. Poza tym do kościoła przychodzą różnego rodzaje ludzie. Ponadto sama doświadczyłam widzenia podczas mszy istot i bytów, które niekoniecznie są w naszym pojęciu dobre. Kościół jako budynek nie jest też regularnie oczyszczany energetycznie, a kadzidła, które pomagają w usuwaniu negatywnych energii, są używane tylko od święta.

Oczywiście tego typu podobnych sytuacji można doświadczyć również, np. podczas festiwali duchowych, gdzie w jednym miejscu następuje ugrupowanie się dużej ilości osób. Dlatego ważna jest świadomość działania energii, oraz jak chronić się przed tego typu sytuacjami.

Ponadto musicie mieć świadomość, że instytucja kościelna to rodzaj egregora. Co to jest egregor? To rodzaj myślokształtu, związanego ze zbiorowością ludzką. Jest to rodzaj zbiorowej świadomości, wytwarzanej przez grupę ludzi, łączących się we wspólnym działaniu. Egregor tworzy się zawsze, gdy ludzie współpracują ze sobą, jednak bez świadomego i celowego podtrzymywania go, szybko się rozproszy. Jeśli jednak grupa pragnie podtrzymać jego istnienie i zna odpowiednie techniki, egregor może wzmocnić się i trwać bardzo długo. Między egregorem, a wytwarzającymi go jednostkami zachodzi stały przepływ energii, pod warunkiem, że dążą one stale do zakładanego celu.

Egregor ma większy potencjał i efektywność, niż prosta suma sił każdej z zaangażowanych jednostek, stymulując i podtrzymując te działania, które prowadzą do realizacji programu i osiągnięcia celu. Jeśli proces ten podtrzymywany jest dostatecznie długo, egregor może w pewnym sensie uniezależnić się od tworzącej go grupy i przetrwać nawet po śmierci wszystkich jej członków, a także wejść w kontakt z kolejną grupą, nakierowaną na ten sam cel i gotową połączyć z nim swą energię, by go podtrzymywać i rozwijać. Krótko mówiąc, egregor słabnie bez udziału energii wspierającej. Natomiast stale zasilany, rośnie w potęgę.

Warto tutaj wspomnieć również o demonach i szatanie, które są często przytaczane w kościele katolickim. Są one niczym innym, jak właśnie swego rodzaju egregorami. Warto zatem wyjść z tego przede wszystkim w taki sposób, aby nie zasilać ich swoich lękiem, strachem i poczuciem winy. To jest dla nich główna energia do życia.

Kościół jest bardzo silnym egregorem, który ma swoje zasady i reguły funkcjonowania i jeśli się podłączymy i zdecydujemy się uczestniczyć w nim, musimy stosować się do tychże reguł, oraz jesteśmy angażowani energetycznie do zasilania tegoż egregora. Dlaczego musimy się stosować do tych reguł? Mianowicie tak działają rytuały i przysięgi oraz zobowiązania, które zostają przez nas podczas sakramentów i mszy deklarowane. Nie ważne czy to kościelne, czy osobiste deklaracje, takie elementy mają wpływ na nasze życie, gdyż zapisują się na naszej duszy. Następnie ten rodzaj deklaracji zaczyna już samoczynnie żyć i oddziaływać na nas, oraz wymuszać pewien rodzaj zachowania, oraz sposobu myślenia i odczuwania.

Podsumowując do tego etapu, warto zapamiętać, że sakramenty kościelne oraz uczestnictwo we mszy, to działania rytualne, które wpisują w nas i wymuszają w nas pewien rodzaj zachowania i myślenia. Co konkretnie, podam przy okazji omawiania każdego sakramentu.

Natomiast już do tej pory dowiedzieliście się, że uczestnicząc we mszy, należy zabezpieczać się pod względem energetycznym, aby nie przenieść na siebie energii innych osób i przypadkiem nie wrócić z dodatkowym bagażem.

Kolejna kwestia, która jest często podejmowana. Mianowicie temat decyzyjności za dzieci, w wyborze praktyk religijnych, czy decydowania za dziecko o przyjęciu sakramentów świętych. To temat delikatny i wchodzący już w temat wierzeń i osobistych poglądów. Natomiast z perspektywy duchowo-energetycznych, rodzice są odpowiedzialni za dzieci do 16 roku życia. Oznacza to, że do tego czasu mają prawo decydować o tych kwestiach. Czy to złe, czy dobre w pojęciu naszych zasad i wartości moralnych, nie mnie to oceniać. Uważam, że jako ludzie, którzy mamy prawo podejmować swoje decyzje i wybory, sami następnie ponosimy odpowiedzialność za te wybory. Ja osobiście uważam, że każdy człowiek powinien wychodzić z jednej podstawowej wartości życiowej – wolności duchowej. Jesteśmy istotami duchowymi, nie robotami. Zatem w ten sposób powinniśmy patrzeć na te tematy, z wyższego duchowego dobra. Uważam, że my sami dla siebie oraz dla naszych dzieci, powinnyśmy chcieć przede wszystkich niezależności duchowej. To pozwoli tej istocie realizować się w poczuciu swojego potencjału.

Czasami doświadczam dziwnych sytuacji z matkami. Mianowicie boją się podejmować za dziecko formy oczyszczenia go z konstruktów, które są dla ich energetyki i duchowej formy nienaturalne, szkodliwe, a nie boją się posyłać dzieci do sakramentów świętych, które nakładają na nie blokady i powodują hamowanie ich potencjału. Ponowna prośba do Was o włączenie myślenia i otwarty oraz elastyczny umysł.

W tym artykule to wszystko, zapraszam do kolejnego, w którym omówię wpływy poszczególnych sakramentów kościelnych na człowieka. (Autor: Ewa Rożnowska)

Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie całości lub fragmentu dozwolone w przypadku podania autora tekstu i linku źródłowego.

Leave a Reply